GROSSGLOCKNER 3798 11.07.2023
Wrócili Pomysł na dzwonnika GROSSGLOCKNER-a był od dawna ... a od roku wyklarowany zespół i czekanie na warun ... piątek popo decyzja że wchodzimy we wtorek bo warun petarda o ile uda się ogarnąć spanie w Johanie No i z łatwych rzeczy to by było na tyle 9h jazdy 720km, później 8km dreptania i 1500m up.
Upał ... lodowcowa kupa ... tłumy tłumów ... o 21 odcinka i pobudka przed 5 Podejście pod ścianę bajeczne przy wschodzie słonka wiater NULL temperaturka mocno przyjemna. Zakosiki śnieżne pięknie trzymały do góry ... aż wyrosły metalowe trasery a wraz z nimi tłumy dzikich rozpędzonych przewodników ... ( i tu więcej na ten temat nie napisze nic ! ). Grań "małego" przerażała bo się człowiek naoglądał ... a okazało że mostki śnieżne i sama graniówka poszły na lajcie powiedzmy Przełączka nie jest taka straszna To 4 kroczki Widok ze szczytu ... Giewont dobra epickości tyle że nie ogarniesz Mimo że spaliśmy chwilkę to po zamknięciu oczu widzisz trasery Zejście ... tam w nawiasie wcześniej ... plus tłumy tłumów Grossglockner zdecydowanie nie dla każdego. Sylwia jak małpka przebiegła całą kopułe gdyby nie lina, byłaby nie do dogonienia Wyklarował się zajebisty zespół - OGROMNE PODZIĘKOWANIA DLA SEWERYNA KASI MIŁOSZA SYLWII - gdyby nie WY piwerko zwycięstwa nie wchodziłoby tak zacnie